AzjaMalezja

Langkawi- malezyjska oaza spokoju

W Langkawi postanowiłem spędzić majówkę, dobrałem kilka dni urlopu, by wolny czas wykorzystać odpoczywając na plaży na największej wyspie w archipelagu 104 wysp w północnej części Malezji. Do Malezji nie miałem zamiaru jechać, kiedy planowałem swój wyjazd do Azji, jednak w międzyczasie słyszałem od różnych osób, że Malezja ma swoje uroki i że powinno mi się tu podobać więc postanowiłem to sprawdzić. Tym bardziej, że kończył mi się 30-dniowy czas legalnego pobytu w Tajlandii, a Malezja była po prostu blisko. Obywatele polscy nie muszą wykupywać wizy lecąc do Malezji. Dostajemy na lotnisku pieczątkę na pobyt, aż 90 dni, dlatego też Malezja jest wygodnym krajem dla ekspatów i cyfrowych nomadów, którzy muszą wyjechać z kraju w którym mieszkają, żeby odnowić wizę.

W Langkawi panuje tropikalno- monsunowy klimat gdzie średnia temperatura przez cały rok utrzymuje się na poziomie powyżej 30 stopniu Celsjusza, z najcieplejszym miesiącem lutym (33.2 °C). Miesiące deszczowe to okres pomiędzy marcem a listopadem, najbardziej deszczowy miesiąc to wrzesień. Na przełomie kwietnia i maja kiedy ja byłem na Langkawi, to rzeczywiście dało się zauważyć duże opady deszczu, ale na szczęście głównie pojawiały się w nocy, za to były tak intensywne i burze tak głośne, że wyrywało mnie to czasem ze snu, ale cały wyjazd wspominam bardzo dobrze, gdyż podczas dnia rzadko padało, więc można było korzytać z uroków pięknej plaży w Pantai Cenang.

Cenang- turystyczne centrum Langakwi

Cenang to malutkie, spokojne miasteczko, z lotniskiem do którego powoli po covidzie wracają międzynarodowe loty. Posiada najpiękniejszą ok. 2 kilometrową plażę- Pantai Cenang. W mieście nie ma dużej ilości turystów, panuje iście sielski, wakacyjny klimat. Znajduje się tu jednak cała turystyczna infrastruktura, restauracje, wypożyczalnie skuterów, samochodów czy agenci turystyczni u których możemy wykupić jednodniowe wycieczki. Oczywiście punktem centralnym miasta jest plaża, która jest szeroka (zależy od przypływów) i posiada delikatny, żółty piasek. Na plaży znajdują się leżaki (koszt ok 14 zł za osobę), małe restauracyjki i kilka barów. Do plaży również przylegają domki, czy większe (ale nie duże) resorty które można wynająć, ceny wahają się od 160 do 600 zł za noc. Na plaży można korzystać ze sportów wodnych tj. można wypożyczyć motor wodny czy pofrunąć spadochronem przy zachodzie słońca. Najważniejsze dla mnie jednak było to, że było cicho i spokojnie, stwarza to świetne warunki do relaksu. Dodatkowo na plaży porą wieczorną można skorzystać z darmowych pokazów fire show, które naprawdę jest na wysokim poziomie. W mieście znajduje się również strefa bezcłowa w której można kupić dobre włoskie wino za ok. 30 zł. Piszę o tym, gdyż Malezja jest oficjalnie krajem muzułmańskim, co w praktyce oznacza, że na alkohol nadawany jest duży podatek i jest ciężko dostępny. Jeśli już znajdziemy butelkę wina to musimy za nią zapłacić od stu złotych w górę. Piwo półlitrowe przeciętnie kosztuje 13 zł w sklepie.

Główna ulica w Cenang przy której najwięcej się dzieje
Majestatyczna Plaża w Cenang
Fire show na Pantai Cenang (plaża Cenang) jest naprawdę na wysokim poziomie i pokazy odbywają się każdego wieczora.
Pelangi Beach Resort&Spa w takich warunkach mieszka się za ok 600 zł za noc. To miejsce przy końcowym, północnym odnicku plaży gdzie jest najpokojniej.

Atrakcje turystyczne

Pomimo tego że Malezja ogólnie nie jest zbyt popularnym krajem tłumnie odwiedzanym przez turystów, to ma wiele do zaoferowania. Nie spodziewałem się tego zanim tutaj nie przyjechałem. Aktualnie przebywam w stolicy Kuala Lumpur i jest to moja trzecia destynacja w tym kraju i pomimo ryczących meczetów o poranku czuje się tu dobrze, jest tu jakieś takie flow multikulturowe (szerzej o tym przy następnym wpisie dotyczącym wyspy Penang), które sprawia, że chce się zostać na dłużej. To tutaj po raz pierwszy w Azji zobaczyłem ścieżki rowerowe, po których wprawdzie jeżdżą motocykliści ale jednak. W architekturze i porządku który tutaj panuje Malezja mocno przypomina znaną mi dobrze Europę.

Najlepszą opcją zdecydowanie jest wypożyczenie skutera (koszt ok. 30 zł za dzień) i eksplorowanie wyspy na własną rękę. Jednak niestety o czym wspominałem wyżej Malezja jest dosyć rygorystyczna i bez międzynarodowego prawa jazdy na motor nie można nawet wynająć skutera, co bez problemu przechodzi w Tajlandii czy Wietnamie. Pomijając liczne patrole policyjne na ulicach. Niestety ja nie posiadam prawa jazdy na motor więc musiałem obejść się smakiem. Jednak dla turystów nieposiadających międzynarodowego prawa jazdy na motor z pomocą wychodzą agenci turystyczni którzy oferują różnego rodzaju jednodniowe wycieczki m.in. najpopularniejsze island hopping (zwiedzanie pobliskich wysp) i Mangrove forest (zwiedzanie Kilim Geoferest Park) na które ja się skusiłem.

Mangrove- Kilim Geoforest Park

Ja na łodzi w Kilim Geoforest Park

Kilim Geoforest Park jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Większość wapiennych skał zostały uformowane 490-370 milionów lat temu. Teren jest niesamowicie zróżnicowany pięknie zachowany eokosystem w którym możemy spotkać makkaki, żółwie, nawet delfiny, a w jaskiniach nietoperze. Podczas około 6 godzinnej wycieczki (lunch wliczony w cenę), zostajemy zabierani w miejsce w kórym orły polują na ryby. Niesamowity widok dziesiątek orłów latających nad głową poławiających ryby.

Ja na łodzi podczas wycieczki, za mną niesamowita natura

W planie wycieczki również znajduje się przechadzka po jednej z występujacych tutaj jaskiń (jaskinia nietoperzy), w której można podziwiać ciekawie uformowane stalagmity i stalaktyty i również “pokój nietoperzy”. Na godzinę zatrzymujemy się na jednej z plaż by ochłodzić się w wodzie. Koszt takiej wycieczki to około 90 zł. W cenę wliczany jest odbiór z hotelu i odwóz do hotelu. Zdecydowanie polecam tą atrakcje jeśli ktoś lubi naturalne, zielone miejsca nienaruszone przez cywilizację i zachowane w naturalnej formie przez miliony lat.

Jaskinia, a w niej śpiące nietoperze

Island hopping- zwiedzanie okolicznych wysp

Ten rodzaj wycieczki jest znacznie tańszy (ok. 27 zł) nie zawiera lunchu, ale też trwa około 3, 4 godziny. Rodzaj wycieczki skupia się głównie na jak sama nazwa mówi, skakaniu po okolicznych wyspach, a dokładnie plaży i jeziorze i pozostawaniu na nich po około godzinę czasu. Pierwszym przystanskiem jest wyspa Pulau Dayang Bunting (druga pod wzlgędem wielkości zaraz po Langkawi w archipelagu), a dokładnie zatrzymujemy się by popływać w jeziorze Pregnant Maiden, który od Morza jest oddzielony tylko wąskim pasmem górskim. Żeby dostać się do jeziora trzeba pokonać 289 schodków które prowadzą w górę i w dół. Pływanie w jeziorze jest bardzo orzeźwiające, na miejscu można wypożyczyć rowerki wodne lub kajaki, gdyż jezioro zawiera aż 4,354 hektarów. W tym nawet do 14 metrów głębokości, dlatego lepiej pływać w kamizelce ochronnej lub przy linie.

Jezioro Pregnant Maiden na wyspie Dayang Bunting

Później przemieszczamy się na wyspę Palau Beras Basah która charakteryzuje się czystą lazurową wodą i piękną plażą. Odpoczywamy tutaj godzinę. Następnie odwiedzamy miejsce skąd orły poławiają ryby, po czym wracamy do portu w Cenang.

Plaża na wyspie Palau Beras Basah
Miejsce w którym orły poławiają ryby

Podwodny świat Langkawi- jedno z największych oceanariów w Azji

Nie powiem co mówi ryba 😀

Underwater World Langkawi (bo taka jest jego oryginalna nazwa) to jeden z największych kompleksów akwariów morskich i słodkowodnych w Azji. Ponad 4000 ryb w 100 akwariach. Jedna z najczęściej odwiedzanych atrakcji w Malezji. Bilet wstępu kosztuje około 40 zł, a dzieci do lat dwóch nie płacą za wejście. Jest to świetna atrakacja, szczególnie uwielbiam tunele podwodne, który również i tutaj mnie nie zawiódł.

Podwodny tunel, który wraz z pływającymi rekinami robił wrażenie
Pingwin, który żywo reagował na obecność ludzi. Spróbujcie odkręcić butelkę z wodą i udawać, że chciecie go napoić, zobaczycie jak zareaguje 🙂

Podsumowując

Langkawi jest dobrą odskocznią, gdyby komuś znudziło się Bali lub Phuket, może być traktowane również jako dosłowna odskocznia gdy ktoś musi wyjechać z okolicznego kraju gdyż kończy mu się wiza (choć wtedy z reguły ludzie lecą na kilka godzin do Kuala Lumpur-stolicy Malezji). Ja osobiście zakochałem się w Langkawi i w tych zachodach słońca, które urzekają. Nie jest to Phuket lub Bali gdzie infrastruktura turystyczna jest bardziej rozwinięta, jednak Langkawi i miasteczko Cenang niewiele od nich odstaje. Plaża jest piękna, Morze z reguły spokojne. Na plaży znajdują się specjalne flagi informujące o tym, czy można wchodzić do wody. Ja raz zignorowałem czerwoną flagę mówiącą o tym że wchodzenie do wody jest zabronione, ale skończyło się na szczęście tylko tym, że fala porwała mi okulary przeciwsłoneczne. Uważajcie proszę na siebie. Fala może utopić człowieka bardzo szybko i to robi, natomiast jest to temat tabu o którym się nie mówi, ale ludzie giną, szczególnie początkujący surferzy.

To że Langkawi nie ma tak mocno rozwiniętej infrastruktury turystycznej powoduje, że dla mnie jest jeszcze bardziej atrakcyjne, bo jest spokojniej. Ale tak jak wspominałem wcześniej lotnisko w Cenang zaczyna przyjmować coraz więcej turystów z zagranicy więc kto wie co w przyszłości czeka to małe spokojne miasteczko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *