Europa

Neapol i okolice

Zima w Polsce jest długa, dla mnie zdecydowanie za długa. Choć znam osoby które uwielbiają zaśnieżone ulice czy stoki, to ja na pewno do tych osób nie należę. Dla mnie nie ma nic piękniejszego od ciepłego słońca na niebie i zieleni wokoło. Jestem wtedy pełen energii i wigoru. Dlatego na swoje podróże często wybieram kierunki południowe.

Tym razem wybrałem się do Neapolu. Pomimo szalejącego koronawirusa na północy kraju postanowiłem lecieć na południe. Loty właściwie zamówiłem wcześniej, zanim Włochy stały się europejskim epicentrum zakażeń, śmiertelnym koronawirusem. Potrzebowałem ciepła. Nie zawiodłem się, Neapol pomimo okresu zimowego (od 28 Lutego do 3 Marca) okazał się całkiem ciepły (15-17 stopni). I choć dosyć mocno wiało, to nadal odczuwalna temperatura była wysoka. Ale od początku…

Lądowanie – jak dostać się do miasta

Lotnisko w Neapolu znajduje się lekko ponad 3 km od dworca głównego (Garibaldi), które to znajduje się blisko centrum miasta. Bilet na autobus (nazwa linii Alibus) który dociera do dworca kosztuje aż 5 Euro. Jedzie ponad 20 minut w związku z dużymi korkami panującymi w Neapolu właściwie o każdej porze dnia, aż do późnego wieczora. Dojście do autobusu jest bardzo proste, wystarczy po wyjściu z lotniska odbić lekko w lewo. Dalej już można zauważyć stojące i czekające na podróżnych autobusy. W autobusie trzeba płacić gotówką u kierowcy. Jeśli nie macie przy sobie, to po drugiej stronie drogi znajduje się bankomat.

Autobus przy lotnisku w Neapolu

Neapol – pierwsze wyjście na miasto

Po zameldowaniu się w urokliwym mieszkanku niedaleko dworca głównego nadszedł czas na pierwsze wyjście na miasto. Ciepłe promienie słońca i iście wiosenna pogoda szczególnie mocno mnie do tego zachęcała. To co jako pierwsze zwróciło moją uwagę, to to, że w mieście panuje duży nieład. Samochody trąbią i jeżdżą jak szalone. Nawet gdy sygnalizacja dla przechodniów świeci na zielono, zawsze trzeba być bardzo uważnym jak się przechodzi na drugą stronę ulicy. Jak już pewnie większości z Was wiadomo, Włochy (szczególnie południowe) nie do końca sumiennie obchodzą się z prawem drogowym. Co nie raz udało mi się zaobserwować. Jeśli jesteś we Włoszech wyzbyj się północnego mentalu, to jest dla Twojego dobra.

Neapol. Sterta gruzu przy jednej z głównych ulic. Pomimo piątku nie zauważyłem pracowników.

Wąskie uliczki i ciekawa architektura dodawały klimatu. UWAGA tymi uliczkami dosyć szybko i brawurowo jeżdzą skutery (bardzo popularny pojazd w Neapolu), uważajcie na nie. Warto trzymać się krawędzi ulicy, a nie iść środkiem drogi, pomimo tego, że niektórzy chodzą i można uznać, że jest tylko dla ludzi. Nie jest, jeżdzą nimi bardzo szybko skutery i często samochody. Jednak niedziela jest już zdecydowanie spokojniejsza jeśli chodzi o ruch samochodów i skuterów na ulicach. Poniżej filmik z przejścia jednym z głównych deptaków w niedziele.

Neapol i wąskie, klimatyczne uliczki.

Snując się uliczkami zabieganego i hałaśliwego Neapolu szedłem w kierunku Castel Sant’Elmo, czyli zamku z XIII wieku, znajdującym się na ogromnym wzniesieniu. Zamek był dobrze już widoczny z samolotu i niesamowicie wzbudził moją ciekawość. Z zamku roztacza się niesamowita panorama miasta, którą można podziwiać krążąc po szczycie zamku 360 stopni.

Bilety:

2,50 Euro ulgowy

5 Euro normalny

Godziny otwarcia od poniedziałku do niedzieli 8:30-18:30

Castel Sant’Elmo i piękna panorama miasta z widokiem na Wezuwiusz.

Idąc dalej docieram do pięknego wybrzeża. W centrum Neapolu nie ma plaży. Są porty i duże statki, które są ogromne i jest co podziwiać. Przy linii brzegowej zastał mnie zachód słońca. Ogólnie przy wybrzeżu znajduje się życie nocne Neapolu. Jest tam wiele barów i restauracji. Z głośników leci głośna muzyka. Można usiąść na barierkach lub kamieniach i podziwiać taki widok:

Wybrzeże w centrum Neapolu.

Wezuwiusz

Kolejnego dnia, jak już dojechał do mnie mój brat udaliśmy się linią Circumvesuviana by pozwiedzać Wezuwiusz.

Żeby się tam dostać wystarczy wsiąść w linie Circumvesuviana w kierunku Sorrento (na głównej stacji Garibaldi) i wysiąść na stacji Ercolano Scavi (koszt ok. 2 Euro), tam już po lewej stronie od wyjścia jest agencja która dowozi turystów pod sam szczyt Wezuwiusza (koszt 20 Euro razem z biletem wstępu na szczyt Wezuwiusza i powrotem na Ercolano Scavi). Można też jechać wypożyczonym samochodem ale ogólnie jest problem z parkingiem pod Wezuwiuszem, szczególnie w weekendy i trzeba dłużej się wspinać (autobus dowozi ludzi wyżej).

Na przeciwko stacji jest sklepik gdzie Pan mam wrażenie rozmawia w każdym języku świata i namawia ludzi do zakupów. Jest drogo, kanapka kosztuje 5 euro, woda duża 3 Euro. W miejscu pod Wezuwiuszem gdzie staje autobus ceny są podobne, warto coś zjeść, bo choć spacer na górę trwa ok 20 min, to jest za to bardzo stromy.

Wezuwiusz jest jednym z pięciu najbardziej niebezpiecznych wulkanów świata. Tak naprawdę w każdej chwili może wybuchnąć. Mierzy 1281 m n.p.m. Z jego ścian wydziela się gaz, jest to imponujący widok.

Gaz wydobywający się ze ścian wulkanu.
Panorama Neapolu ze szczytu Wezuwiusza

Z jego szczytu natomiast roztacza się piękny widok na Neapol 🙂 .

Pompeje

Pompeje to miasto założone w VII wieku p.n.e. Najważniejsza data jednak dla tego miasta to rok 79 n.e. kiedy to erupcja Wezuwiusza pogrzebała miasto żywcem. I to dosłownie. Dla zwiedzających wystawione są eksponaty ludzi w dziwnych pozach o czym świadczy fakt, że erupcja wulkanu była niespodziewana i intensywna. Dzięki jednak temu wybuchowi jesteśmy w stanie zwiedzać to miasto w stanie w jakim zostało zasypane przez popiół wulkaniczny. Miasto jest oddalone od Neapolu ok. 20 km. Jest to świetna atrakcja turystyczna za którą trzeba zapłacić 17 euro, ale na pewno warto się przejść tymi starożytnymi uliczkami i zobaczyć dobrze zachowane starożytne miasto cesarstwa rzymskiego. Żeby dojechać do Pompei należy wysiąść na stacji Pompei Scavi kontynuując podróż pociągiem Circumvesuviana.

Pompeje- plac główny z widokiem na Wezuwiusz
Świetnie zachowane ulice i domy dodawały magii w spacerze po staryżytnym mieście.

Sorrento – ostatnia stacja

Do Sorrento pojechaliśmy troszeczkę spontanicznie. Właściwie chcieliśmy zobaczyć zachód słońca na którymś ze Sorretańskich klifów. Udało się, zdążyliśmy przybyć na miejsce po godzinie 17 czyli tuż przed zachodem. Zachód słońca wraz z majaczącym w oddali Wezuwiuszem zaparł mi dech w piersiach. Zresztą zobaczcie sami.

Sorrento – Zachód słońca z widokiem na Wezuwiusza.

Do Sorrento dociera ta sama linia którą wyruszyliśmy z Neapolu – Circumvesuviana i jest to stacja końcowa. Tym samym pociągiem można wrócić do Neapolu. Ostatni pociąg w weekend przynajmniej wyjeżdża o 21:55. W samym Sorrento nie mieliśmy dużo czasu na zwiedzanie, bo musieliśmy na noc wrócić do Neapolu. Miasto jest na pewno urokliwe i to trzeba przyznać. Dosyć ciche o wielu turystycznych ulicach.

Sorrento

Podsumowując

Wylądowałem w Neapolu 28 lutego, a wyleciałem z powrotem do Wrocławia 2 marca, co daje mi 4 dni. W jednym dniu zwiedziliśmy Wezuwiusza, Pompeje i Sorrento. Na spokojnie można to zrobić poświęcając na to jeden dzień. By zwiedzić atrakcje Neapolu, też na spokojnie jeden dzień. Myślę że jak najbardziej warto wybrać się w ten rejon na weekend by zwiedzić najważniejsze atrakcje. Chyba że oczywiście ktoś chcę odwiedzić więcej miejsc np. wybrzeży Archipelagu Kampanii który słyszałem, że też jest piękny. Miło zapamiętam ten wyjazd, tym bardziej że przez chwile pozwolił mi zapomnieć o paskudnej polskiej zimie. Z Neapolu również kursują za ok 300 zł promy na wyspę Caprii, którą również chciałbym zobaczyć. Może innym razem 🙂 .

2 komentarze do “Neapol i okolice

  • Również gorąco polecam tamten rejon Włoch. Byłem tam w zeszłym roku na 7-dniowe wakacje. Głównie spędzałem czas na pięknej wyspie Ischia, na która kursują promy z Neapolu. Wyspa mniej znana niż Capri, przez to tańsza i wypoczywają na niej głównie Włosi ? co do ruchu drogowe w Neapolu to jest to istny chaos ? miałem okazje trochę samochodem tam pojeździć. Szok, tragedia, niedowierzanie. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Ty, Danielu dotarles do Sorrento, ka zwiedzałem Positano. Równie piękny i uroczy kawałek Włoch. Dodam, ze byłem tam na początku czerwca, temperatura była idealna – 24,26 st. Czasem więcej. Mało turystów, ale wszystko było pootwierane. Polecam ten termin i to miejsce ??

    Odpowiedz
    • Dzięki Przemku za info, nikt chyba nie lubi tłumów turystów więc Ischia wydaje się dobrą alternatywą do Capri 🙂

      pozdrawiam!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *