Bali- wyspa świątyń i pięknych zachodów słońca
Pierwszy raz stopę w Azji środkowo-wschodniej postawiłem dokładnie 6go grudnia 2022 roku. Był to oczywiście Bangkok (w Bangkoku znajduje się jedno z największych lotnisk na świecie). Pamiętam jak dziś ten moment kiedy po 24 godzinach spędzonych łącznie na lotnisku i w samolocie w końcu wyszedłem na “świeże powietrze” czyli z metra w Bangkoku. To co najbardziej mnie uderzyło to to ciepło, choć było około godziny 21. I ci, Azjaci wokoło, nagle znalazłem się w innym świecie, gdzie zdecydowana większość ludzi wokoło mnie wyglądała inaczej, było to oczywiste, ale dla mnie będącego po raz pierwszy w “dalekiej” Azji było to coś zupełnie nowego. W związku z tym miałem to czego zwykle w podróżach szukam czyli efekt “wow”.
Tak jak wspominałem po 24 godzinach podróży, czułem taki przypływ adrenaliny mieszający się z podróżniczą ekscytacją i efektem “wow”, że po zalogowaniu w hotelu i kąpieli, przebrałem się i poszedłem na miasto… i tutaj się zatrzymam na ten moment. Postanowiłem swój cykl wpisów dotyczących Azji środkowo-wschodniej zacząć od Bali– czyli wyspy na której spędziłem dużo czasu i którą poznałem bardzo dobrze. Oczywiście do wpisu o Bangkoku wrócę ale trochę później.
Spis treści
Kuta- rozrywkowe miasto na Bali
Po około 40 dniach spędzonych w Tajlandii (Bangkok i Phuket) postanowiłem wybrać się na Bali o którym słyszałem wiele dobrych opinii, ale również takie, że Bali jest przereklamowane. Musiałem to sam sprawdzić. Zatrzymałem się w popularnej miejscowości- Kuta. Która jak się później okazało jest głównie uwielbiana przez Australijczyków i surferów w związku z całkiem dużymi falami na Morzu. Kuta jest też najbardziej rozrywkowym miastem na Bali, choć w porównaniu z imprezowniami miastami w Tajlandii jest bardzo spokojne.
Ja wybrałem Kutę ze względu na cenę, znalazłem fajny apartament za 1200 zł miesięcznie ze śniadaniem w cenie i basenem. Ale w tym regionie znajdują się też inne podobne, miejsca jak Legian czy Seminyak, które nie odstają od Kuty pod względem rozrywkowym. Dodatkowym atutem Kuty jest piękna plaża (Kuta Beach, ciągnie się przez 2.5 km) przy której znajduję się wiele malutkich bud gdzie można zamówić jedzenie i szkół surfingowych w których można wynająć prywatnego, lokalnego instruktora surfingu. Plaża w Kucie słynie z pięknych zachodów słońca. Jest to wręcz spektakl na który tłumnie schodzą się ludzie, zarówno lokalni jak i turyści. W odległości ok. 4 km od Kuty znajduje się również międzynarodowe lotnisko.
Świątynie
To co jest charakterystyczne na Bali to ogromna liczba świątyń. Woda to istotny element w balijskiej odmianie hinduizmu, dlatego też wiele świątyń znajduje się na wodzie. Dodatkowo Balijczycy wierzą, że w morzach i oceanach żyją potwory więc świątynie znajdują się na brzegach poświęcone są bogu morza. Poniżej przedstawiam najciekawsze świątynie, które warto odwiedzić, oczywiście jest ich o wiele więcej na całym Bali.
Tanah Lot-świątynia wybudowana na środku Morza, na skale. Można ją podziwiać tylko z zewnątrz, osoby nieupoważnione nie mają wstępu. Jest jedną z najpopularniejszych świątyń na Bali. Została wybudowana w XVI wieku. Warto się tam wybrać nie tylko ze względu na świątynie, ale też np. na lunch, znajduje się tam sporo restauracji z fantastycznym widokiem na Morze i okoliczne klify.
Pula Tirta Empul– świątynia, a raczej kompleks świątynny wybudowany w 962 roku w miejscu źródła i owiana jest wieloma legendami. To tutaj można się wykąpać w świętym źródle, które ma za zadanie chronić kąpiącego się przed chorobami. Żeby wykąpać się w świętym źródle trzeba stać w długiej kolejce więc ja sobie odpuściłem, może poza wekendem jest mniej tłoczno. Na terenie świątyni regularnie odbywają się nabożeństwa, co miałem okazję obejrzeć. (krótki filmim z nabożeństwa poniżej).
Ulun Danu Beratan Temple– kolejna świątynia która znajduje się, a jakże na wodzie. Jest pięknie, kolorowo i wręcz bajecznie ale też bardzo tłoczno. Jest dużo wycieczek i nie zdziw się jeśli jakaś młoda osoba poprosi cię o zrobienie sobie z tobą zdjęcia, mnie poproszono o to kilka razy i wielokrotnie na plaży. Uczniowie lubią ćwiczyć angielski z obcokrajowcami i sobie z nimi robić zdjęcia.
Pura Luhur Lempuyang– znajduje się na zboczu góry Lempuyang, jest jedną z najważniejszych świątyń na Bali, aby do niej dotrzeć, trzeba się wspiąć po schodach, ale widok z góry jest niesamowity. Niestety nawet jeśli jedzie się własnym środkiem transportu to trzeba go zostawić na parkingu i zbiorczym transportem dostać się do świątyni łączny koszt jak dobrze pamiętam razem z transportem 50 zł. Wraz z biletem dostaje się numerek i można zrobić sobie zdjęcie na szczycie przy charakterystycznych świątynnych wrotach, niestety trzeba na to czekać do kilku godzin i znowóż nie miałem na to cierpliwości. Zdjęcia nie powiem, są efektowne bo fotografowie używają lustra, dzięki któremu zdjęcia wychodzą świetnie. Na szczęście tuż obok można zapłacic 5 zł i również na jdnym z punktów widokowych znajduje się fotograf z lusterkiem gdzie można zrobić efektowne zdjęcia.
Plaże
Bali słynie również ze wspaniałych plaż. Ja najbardziej lubię te położone po zachodniej stronie wyspy skąd można podziwiać piękne zachody słońca. Natomiast plaże są różne, mniej zaludnione, tłoczne, lokalne i te które głównie upodabali sobie turyści. Poniżej przegląd z mojego punktu widzenia najciekawszych.
Nusa Dua znajduje się ok 12 km od Kuty. To tutaj znajdują się najbardziej luksusowe resorty na całym Bali. Pięknie utrzymane ogrody, cisza, po prostu idealne miejsce na wakacje kiedy chcemy się zrelaksować. Plaża jest ogromna, a woda w Morzu czysta. Nie znajdziemy tutaj lokalsów, najtańsza opcja noclegu zaczyna się od ok. 600 zł. Znajdują się tu również wysokiej klasy korty tenisowe. To tutaj w 2022 odbyło się spotkanie przywódców krajów G20.
Tuban Beach– jeśli ktoś lubi samoloty to zdecydowanie powinien ją odwiedzić. Może nie jest to najczystsza plaża, ale w bardzo bliskim sąsiedztwie lotniska. Można na niej spotkać fanów samolotów z aparatami. O plaży wiedzą chyba tylko lokalsi bo nie widziałem tam żadnego turysty.
Kuta– to na tej plaży spędziłem większość swojego czasu spędzonego na Bali. Mieszkałem zaledwie 200 metrów od niej. Już pisałem o tym na moim funpage na Facebooku, zachód słońca tutaj jest prawdziwym cudem natury. Nie bez powodu ludzie z całej okolicy zjeżdzają się by go zobaczyć. I tak około godziny 18stej całe miasto jest zakorkowane, każdy podąża w jednym kierunku- w kierunku plaży. Na plaży znajdują się pufy na których można sobie usiąść, leżaki, zwykłe krzesła i plastikowe stoły przy których można coś zjeść. Dlaczego tak bardzo lubię plaże w Kucie? Może dlatego, że pomimo tego że jest na niej sporo ludzi szczególnie o zachodzie słońca, to jest jakaś taka spokojna, bez klubów, głośników z głębokim basem i bez tego całego imprezowego huku. Wieczorami jest odpływ, co sprawia, że plaża staje się jeszcze większa. Zawsze starałem się być na niej o zachodzie słońca, kiedy nie mogłem, bo na przykład miałem jakieś spotkania w pracy lub musiałem na szybko coś zrobić, to byłem bardzo niepocieszony. Coś jest w tych zachodach słońca co mnie przyciąga, szczególnie jeśli mówimy o plaży w Kucie.
Plaża Sanur– podzielona jest na część lokalną i turystyczną. Kiedy będziecie w Sanur (ok 12 km od Kuty) to zorientujecie się, że część lokalna plaży jest bardzo zaludniona, nie ma na niej turystów, a jedzenie można kupić za bezcen. Za to cześć turystyczna plaży usiana jest drogimi hotelami i willami, restauracje są bardzo drogie, ale za to jest cicho i spokojnie. Zdcydowanie polecam tą część turystyczną.
Padang Padang Beach – to plaża uwielbiana szczególnie przez influencerów, w związku z możliwościami wykonania efektownych zdjęć przy skałach przy plaży. Dosyć mała, głównie oblegana przez turystów z Europy.
Pantai Pasir Putih Di Bali – Virgin Beach– Bardzo fajna, spokojna plaża. Ukształtowaniem skał w wodzie troche przypominała mi tą plażę w Budvie w Czarnogórze. Jest trochę mniej oblegana niż poprzednia plaża i znacznie większa.
Inne atrakcje Bali
Ubud
Miasto wzięło swoją nazwę od słowa “ubad”, które w języku balijskim oznacza “lekarstwo” i “leczyć”. W tym miejscu od stuleci praktykowano uzdrawianie najrozmaitszymi naturalnymi i nadnaturalnymi sposobami. Nie brakuje tu uzdrowicieli i szamanów do których trzeba się zapisywać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Ubud to także artystyczna i kulturalna stolica wyspy. W centrum miasta znajduje się duży targ gdzie można kupić różne artystyczne i nie tylko artystyczne przedmioty. W centrum miasta znajduje się również pałac królewski. Rodzina monarchy nadal w nim mieszka.
Mnie miasto jako tako nie zachwyciło. Jednak naszym głównym celem wyprawy w okolice Ubut były tarasy ryżowe które znajdują się w jego okolicy. Dla mnie to był jak cud natury. Dosyć spory teren po którym można sobie pospacerować, zanurzyć się w basenie “infinity”, zjechać tyrolką, czy pohuśtać się na huśtawce. Ogólnie świetne miejsce również by napić się kawy i odpocząć na łonie pięknej natury.
Monkey Forest znajduje się w południowej części miasta Ubud. Jeśli ktoś nie boi się małp to zdecydowanie polecam tą atrakcję. Ja miałem troche stracha szczególnie gdy na ścieżce było sporo małp tworzacych grupę, a w pobliżu nie było żadnego pracownika parku. Małpy te czasem rzucają się na ludzi, ciągną za nogi lub wyrywają przedmioty, także trzeba być ostrożnym. Choć na szczęście w parku znajduje się dużo pracowników, którzy w razie kryzyzowej sytuacji reagują. Pomagają też zrobić sobie selfie z małpą, jak na poniższym zdjęciu.
Nusa Penida- egzotyczna wyspa przy wybrzeżu Bali
Do niedawna omijana była szerokim łukiem, balijczycy bowiem wierzyli, że zamieszkuje ją demon. Odczarowali ją podobno całkiem niedawno influencerzy, którzy zaczęli publikować zapierające dech w piersiach zdjęcia z tutejszych rajskich plaż. Na wyspę najlepiej jest dostać się z portu w Sanur.
Diamond Beach– Jest żelaznym punktem do odwiedzenia na wyspie Nusa Penida. Charakterystyczna wysepka w kształcie diamentu przyciąga liczne rzesze turystów. Do plaży schodzi się schodami wyrzeźbionymi w skale. Diamond Beach jest zwykle umieszczana na zdjęciach widokówek dotyczących Bali.
Kelingking Beach kolejny bardzo popularny punkt na Nusa Penida, który na żywo robi ogromne wrażenie. Dużo ludzi ale każdy stara się sobie nie przeszkadzać w robieniu zdjęć. Klif nazywa się Kelingking ‘T-Rex’ ze względu na kształt przypominający tego słynnego dinozaura.
Lovina- tańczące delfiny
Lovina to mała mieścinka znajdująca się na północy Bali, gdzie ludzie bacznie przyglądają się przybyszom z Europy. Ale zasłynęła z jedej rzeczy, mianowicie to tutaj delfiny o poranku “tańczą” na wodzie. Hotele na północy wyspy są bardzo tanie. Zameldowaliśmy się wieczorem, a już z rana około 5 rano wypływaliśmy w Morze by zobaczyć skaczące delfiny. Niestety nie mieliśmy szczęścia i mi udało się zobaczyć tylko jednego delfina w powietrzu, ale słyszałem, że czasem delfiny wręcz podpływają pod samą łódź.
Mont Batur
Gunung Batur to czynny wulkan o wysokości 1717 m n.p.m. Jego szczyt najlepiej jest zdobyć o wschodzie słońca i z taką scenerią jest najbardziej kojarzony. Ale że z Kuty do wulkanu jest dwie godziny motorem, to sobie odpuściliśmy jazdę w nocy i zdobyliśmy wulkan za dnia i też spotkaliśmy kilku turystów po drodze. Dla mnie było niesamowicie również za dnia. Nawet nie było aż tak gorąco, w północnej części Bali gdzie jest górzysto, temperatura spada nawet do 20 stopni Celcjusza, więc jak najbardziej polecam treking dzienny na Batur. Ale jeśli ktoś bardzo lubi wschody słońca to może się zatrzymać na noc w miejscu które było niesamowite i z którego można wyjść na szlak. Tutaj jest świetne miejsce, w którym chętnie się kiedyś zatrzymam na dłużej. Po prostu świetne miejsce na spokojny wypoczynek w górach.
Jeszcze jedna ważna rzecz Indonezyjczycy są bardzo “sprytnymi” ludźmi, a więc w drodze na szczyt zostaniecie kilka razy poproszeni o kupno biletu. NIE TRZEBA KUPOWAĆ BILETU, po prostu są to ludzie którzy chcą zarobić na turystach. My też zostaliśmy zapytani i całkowicie zignorowaliśmy tego człowieka.
W okolicach wulkanu znajduje się wiele miejsc gdzie można wziąć kąpiel w naturalnych gorących źródłach. Woda jest gorąca i trochę to nie pasuje do panujących ogólnie indonezyjskich upałów ale myślę, że ma wiele czynników zdrowotnych więc warto się wykąpać.
Tradycyjna wioska Penglipuran
Penglipuran to jedna z tradycyjnych wiosek gdzie ludzie zachowali tradycyjny styl życia. Architektura, budynki i zielone tereny podążają za tradycyjną balijską filozofią Tri Hita Karana zachowując balans pomiędzy Bogiem, ludźmi i środowiskiem. Oprócz głównej alei którą się podąża, można skręcić w prawo lub lewo i wejść na teren prywatny i zobaczyć domostwa “od środka”, nikt nie ma nic przeciwko. Mnie uderzyło to, że każde lub prawie każde domostwo ma swoją małą dobrze zadbaną świątynie.
Informacje praktyczne i obyczaje
Wjazd– informacje na oficjalnej stronie polskiego msz podaje, że obywatele polscy nie muszą kupować wizy po przylocie do Indonezji, natomiast ja widziałem na lotnisku obowiązek posiadania 1. wizy 2. paszportu i 3. biletu powrotnego. Ja jak to ja nie lubię zbytnio planować długoterminowo więc nie miałem biletu powrotnego bo nie wiedziałem jak długo zostane na Bali. Skończyło się łapówką o którą bez jakiegokolwiek skrępowania, w obecności innych turystów i urzędników zostałem poproszony. Pozbyłem się wtedy całej gotówki którą miałem czyli tajskich batów, w przeliczeniu ok 60 zł. Jeśli planujecie zostać dłużej to i tak trzeba kupić wizę (ok. 150 zł) żeby potem ją przedłużyć w agencji paszportowej na Bali np tutaj– świetna obsługa bardzo polecam. Mowa o wizie turystycznej którą można przedłużyć raz na kolejny miesiąc, później trzeba wyjechać z kraju. Możliwa jest też do wyrobienia wiza biznesowa na dwa miesiące i można ją przedłużyć 3 razy, ale nie dowiadywałem się jak się ja załatwia. Jeśli ktoś tak jak ja zamierza zostać na dłużej bo np. pracuje zdalnie jak ja, to polecam wynająć coś na krótki okres na np. Airbnb a później umawiać się na przedłużenie pobytu lub znalezienie czegoś na własną rękę. Jest wiele miejsc w których można się zatrzymać i uwierzcie mi, że ceną będzie się znacznie różnić od tej podanej w internecie.
W typowej indonezyjskiej restauracji je się siedząc na poduszkach położonych na ziemi, jedząc posiłek gołymi rękami. W typowej lokalnej restauracji nie uświadczy się sztućców. Na początku czułem się dziwnie jedząc rękami i kurczak jakoś mnie piekł w palce, ale później się przyzwyczaiłem i było to dla mnie czymś normalnym. W restauracjach “mniej lokalnych” nie uświadczy się noża, a więc ma się wybór albo jeść kurczaka rękami albo próbować rozprawić się z nim używając widelca i… łyżki. Dodatkowo w typowej indonezyjskiej restauracji nie ma kultury dawania napiwków.
Kuchnia europejska -jeśli komuś już się znudzi ryż i kurczak, lub sos orzechowy z mleczkiem orzechowym który jest specjałem kuchni indonezyjskiej, to w miejscowościach turystycznych można spotkać pizzerie lub burgerownie, jednak takie jedzenie jest, dwa, trzy razy droższe niż lokalna kuchnia. Słowem ceny jak z Europy zachodniej.
Pikantne jedzenie, jeśli się nie lubi pikantnego jedzenia (jak ja), to ZAWSZE trzeba o nie poprosić. Jeśli nie poprosimy to z automatu dostaniemy pikantne jedzenie. Ale pikantne w Azji oznacza NAPRAWDĘ pikantne. Później się już troszeczkę przyzwyczaiłem, ale na początku autentycznie myślałem, że mi wypali usta.
Sprzedawcy np. w takich miejscowościach turystycznych jak Kuta są bardzo agresywni, to jest nie odpuszczają łatwo klienta. Jeśli ktoś podróżuje tylko po Europie, to może zupełnie nie być do takiego traktowania przyzwyczajony. Mnie pomaga po prostu niereagowanie, niekulturalne ale mniej wyczerpujące. Nie da się przecież ciągle powtarzać “nie, dziękuje”.
Żaden budynek na Bali nie może być wyższy niż najwyższa świątynia. Indonezja jest zdominowana przez muzułmanizm, jednak na Bali najważniejszą religią jest hinduizm o lokalnej odmianie- agama tirtha, co dosłownie znaczy “religia świętej wody”. Niezbędnym elementem tamtejszych rytuałów jest właśnie woda.
Flaga Indonezji wygląda jak flaga Polska, tyle że odwrócona do góry nogami. Było to dla mnie dziwne wrażenie kiedy pierwszy raz wyszedłem na zewnątrz. Wiele flag “prawie” polskich, Indonezyjczycy lubią rozwieszać flagi ze swoimi barwami narodowymi. Wywieszają je gdzie się da.
Podsumowując
Bali jest świetnym miejscem by zobaczyć coś nieoczywistego. Mnie najbardziej w oczy rzucały się ogromna ilość świątyń, ołtarzy i mocno tradycjonalnych Balijczyków wykonujących na codzień swoje religijne rytuały. Zachody słońca to bajka, balijczycy również są bardzo miłymi ludźmi otwartymi na innych. Na Bali można znaleźć wszystko, oferta dla turysty jest bardzo szeroka, Surfing, zorganizowane wycieczki w różne miejsca, góry, wodospady i wulkany. Ceny noclegów nie są jakieś bardzo drogie, choć nie wiem jak to wygląda w sezonie (od Marca). Leżak na plaży to zaledwie 7 zł, porównując to ze standardową ceną w Europie tj. 10 Euro to i tak wychodzi bardzo tanio. Bali to miejsce w którym się zakochałem i na pewno planuje jeszcze wrócić. I nie tylko na Bali ale również do Indonezji jako kraju, który skrywa w sobie wiele pięknych miejsc jak na przykład wyspy Komodo o których będę się rozpisywał już w następnym wpisie.